Mamy za sobą kolejny gorący weekend. ePUAP, czyli największa polska platforma obsługi administracji znów walczyła z przeciwnościami losu. Walczyła i zwyciężyła… w końcu.
Dodatkowo oliwy do ognia dolała sama Minister Cyfryzacji pisząc na swoim Twiterze, że „EPUAP został zbudowany bez backupu.” Po krótkiej weryfikacji okazało się, że „jakiś” backup ten system jednak ma. Niestety nie umożliwia on automatycznego przejścia na środowisko zapasowe. I znów potwierdza się znana w branży IT reguła, że administratorzy nie wiedzą, czy w razie awarii będą w stanie odzyskać utracone dane i ile czasu zajmie ten proces.
Jednak sytuacja stopniowo się poprawia. Biznes już docenił wartość którą niosą ze sobą rozwiązania gwarantujące zachowanie ciągłości funkcjonowania. W końcu do tego samego wniosku dojdzie także nasza administracja publiczna. Jednak póki co, urzędnicy będą jeszcze przez jakiś czas ponosić konsekwencje nieodpowiednio przygotowanych SIWZów i nie do końca trafionych wdrożeń.
Powracające problemy z ePUAPem (oraz innymi platformami) niekorzystnie wpływają także na stan debaty publicznej nt. tworzenia e-państwa. Utwierdzając w przekonaniu, że stworzenie sprawnie funkcjonującej cyfrowej administracji nie jest możliwe. Niestety nasza rzeczywistość jest taka a nie inna. Estonia, czyli dla wielu cyfrowy cud na północy Europy będzie jeszcze przez długi czas dla Polski niedoścignionym wzorem.
Sukces Estonii nie jest dziełem przypadku. Władze pracowały na niego przez ponad 20 lat. Dziś prawie 80 % mieszkańców korzysta z interentu, a sam dostęp jest konstytucyjnie gwarantowanym prawem. Szybki i darmowy bezprzewodowy internet? Wydaje się nierealne. A jednak. Cały kraj pokrywa sieć darmowych hot spotów, dzięki czemu dostęp do sieci jest możliwy nawet poza zamieszkałymi obszarami. No i wisienka na torcie – e-administracja z prawdziwego zdarzenia. Estończyk bez wychodzenia z domu może oddać głos w wyborach, zarejestrować firmę, złożyć deklarację podatkową i wyrobić paszport. Nawet lekarze wystawiają elektroniczne recepty, które od razu trafiają do farmaceutów.
Estonia stworzyła prawdziwe cyfrowe państwo. Teraz kolejnym celem jest skupienie się na odpowiednim edukowaniu obywateli, tak by jak najlepiej radzili sobie w tej rzeczywistości. W efekcie wprowadzono program nauki programowania już na etapie szkoły podstawowej. Chyba nikogo nie dziwi fakt, że giganci rynku IT patrzą na ten pomysł z dużym zainteresowaniem.